Dziś Ukraińców było tak wielu, że z trudem pomieścili się na placu przed kościołem. Przynieśli koszyczki ze święconką, bo od poświęcenia pokarmów zaczęli dzisiejsze świętowanie.
Jajka mam, kiełbaskę, serki, pomidorki. Dziś dla nas to bardzo wielkie święto, nikt nie pracuje. Najpierw święcimy pokarm. Później wszyscy razem zbieramy się całą rodziną na śniadanie. Na stole powinny być: jajka, taka a'la babka, obowiązkowo jakaś kromka chleba, warzywa, jakiś ser. W mojej rodzinie też robimy taki sernik. Uroczyste jest śniadanie, które przechodzi powoli do obiadu, czyli cały czas my siedzimy przez cały dzień aż do samego wieczora przy stole.
- mówili w rozmowach z naszą reporterką.
W nocy w świątyniach trwały nabożeństwa paschalne. Ukraińcy modlili się przede wszystkim o pokój. To już trzecia Wielkanoc po agresji Rosji na Ukrainę.