55-letnia mieszkanka Leszna zainteresowała się możliwością zainwestowania po przeczytaniu przez nią artykułu w sieci. Jego treść uwiarygodniało zdjęcie prezentera. Kobieta otworzyła link, zadzwoniła pod wskazany numer telefonu i pobrała zaproponowaną, jak się potem okazało przez oszustów, aplikację.
"Po kilku tygodniach kobiecie został przydzielony "osobisty" doradca" - relacjonuje oficer prasowa leszczyńskiej policji Monika Żymełka.
Kobieta wielokrotnie przez wiele tygodni kontaktowała się z oszustami. Wykonywała przelewy, otrzymywała też dla niepoznaki przelewy na swoje konto. Klikała w kolejne linki, pobierała pożyczki. Ale też na bieżąco obserwowała, dzięki zainstalowanej aplikacji, swoje wpływy, rosnące zarobki. Większość korespondencji prowadziła z oszustami przy pomocy aplikacji whatsApp. Ostatecznie kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszustów
-wyjaśnia Monika Żymełka.
Jak podkreśla Monika Żymełka, zdjęcie prezentera oszuści wykorzystali oczywiście bez jego zgody.