"Osy" opanowany leszczyński rynek

- To jest impreza, która polega na tym, że biegniemy bezstresowo, bez rywalizacji. Jest to sztafeta, podczas której uczestnicy muszą jeszcze „zaliczyć” trzy zadania – wyjaśnia współorganizator biegu, wicestarosta chodzieski Mariusz Witczuk.
Bieg ma charakter ewidentnie zabawowy, rekreacyjny, rodzinny. Nie musimy się spinać, nie musimy rywalizować. Ważne, żeby go zakończyć i wszystkie osoby z czteroosobowej sztafety go sfinalizowały
- mówi Witczuk.
Jedną ze sztafet stworzyli: Radek, Franek, Krzysiek i Wojtek, uczniowie „Żeroma”, czyli I LO w Chodzieży.
Na pierwszej stacji był pasztecik do zjedzenia. Była też oranżada do wypicia i na pytanie trzeba było odpowiedzieć podczas quizu. Z biegiem nie było problemu, ale z pasztecikiem był trochę duży, a oranżada po drodze była bardzo dobra
– mówili po biegu chodziescy licealiści.
Największe show zrobili jednak strażacy ochotnicy z Budzynia, którzy trasę biegu pokonali w pełnym rynsztunku.
Biegliśmy w pełnym uzbrojeniu bojowym: w hełmach i każdy z nas miał różnego typu sprzęt. Ja miałem deskę ratowniczą, kolega biegł z torbą, inny z łomem i drabinką
– mówi Błażej Komorowski z OSP Budzyń.
Biegło się bardzo dobrze. Ja niosłem aparat powietrzny plus hełm i całe umundurowanie bojowe. Ten bieg to fajna akcja. Polecam i oby tak było dalej
– dodaje Rafał Wachowski z OSP Budzyń.