33-latek zgłosił policji kradzież swego Audi A4 i wycenił straty na 22 tysiące złotych. Ale już następnego dnia policjanci… jego zatrzymali. "W przeciągu jednego dnia zmieniła się jego rola: z pokrzywdzonego na
sprawcę przestępstwa" -relacjonuje Adam Wojciński z Komendy Powiatowej Policji we Wrześni.
Jak się okazało, do kradzieży wcale nie doszło i założeniem tego kroku było uzyskanie odszkodowania z ubezpieczalni. Głównym powodem takiego postępowania był fakt, że Audi niestety uległo bardzo poważnej awarii i koszt naprawy przewyższał wartość auta
- mówi Adam Wojciński.
Według Wojcińskiego pech mężczyzny polegał na tym, że "trafił na policjantów, którzy każdy podany przez niego wątek i fakt dokładnie sprawdzili".
Za zeznanie nieprawdy i zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było, mieszkańcowi Wrześni grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.