Na na dworcu kolejowym oddali hołd ofiarom mordu politycznego z 1947 roku. Był to skutek zbrojnego starcia żołnierzy polskich z czerwonoarmistami. Polacy stanęli wtedy w obronie kobiety przetrzymywanej przez żołnierzy sowieckich. Trzech Polaków ze stacjonującego w Lesznie 86 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej zostało skazanych na śmierć. Tę historię jako pierwszy upublicznił poznański dziennikarz Krzysztof Kaźmierczak.
Na uroczystości był syn Feliksa Lisa - krawca z Osiecznej - który jako pierwszy powiadomił kolejarzy o przetrzymywaniu Polki przez czerwonoarmistów. Za to na wiele lat trafił do więzienia.
Jacek Marciniak/jc/szym
jest stare przysłowie o tym że "gdzie Diabeł nie może tam Babę pośle"
i podpinanie tego trudnego traumatycznego momentu BRATERSTWA BRONI
pod POLITYKĘ jest "lekko" naciąganym (najwyrażniej) czasookresowym sloganem
skleconym na potrzeby chwili .
Mówmy delikatnie że RÓŻNICE KULTUROWE SPRAWIŁY ŻE RÓŻNICA ZDAŃ I POGLĄDÓW
NA ŻYCIE wywołały zbrojne starcie między żołnierzami zakoʼnczone pokazaniem kto ma rację
w kwestiach spornych i zaprezentowaniem jak rozwiązują te problemy ci którzy mają rację!
Gdyż znowu będzie trzeba stawiać szklankę wody w programach informacyjnych TV lub na
mównicach polityków ,a także podczas konferencji prasowych .
Przypominam też o napalonych samorządach które ciągle mieli na uwadze OBSŁUGĘ GARNIZONÓW
Z ZAPRZYJAŻNIONYCH ARMII KTÓRE JAKO ZWIĄZKI TAKTYCZNE POWINNY
STACJONOWAĆ W REJONACH ROZLOKOWANIA.
I tyle w czasach kiedy Werwolfowi polscy uczeni dodają podwyższające H