Zofia Dobrowolska mówi, że w społeczeństwie świadomość tych zbrodni jest bardzo niska, a o zakrzewskich grobach wiedzą nieliczni. "To było zaplanowane ludobójstwo, ponieważ Niemcy jeszcze przed wojną mieli listy polskiej inteligencji, którą chcieli zgładzić" - podkreśla Dobrowolska.
Oni zrobili coś jeszcze gorszego. Nie tylko zabili, przeważnie strzałem w tył głowy nad dołami śmierci, ale jeszcze później, pod koniec wojny, kiedy już wiedzieli, że przegrywają wojnę, doprowadzili do ekshumacji, spalili wszystkie ciała, lub prawie wszystkie. Ci ludzie umarli podwójnie, bo brak ekshumacji to również brak możliwości odtworzenia tożsamości. List ofiar nie ma, znamy tylko kilka nazwisk.
Celem tych mordów była eliminacja Polaków z terenów włączonych do Trzeciej Rzeszy - zaznacza Zofia Dobrowolska.
Szacuje się, że w lasach palędzko-zakrzewskich zamordowanych strzałem w tył głowy zostało około 13 tysięcy Polaków, głównie inteligencji. W trakcie uroczystości zapalono też "Znicz Pamięci" pod tablicą upamiętniającą tragiczne wydarzenia z okresu drugiej wojny światowej i odprawiono mszę świętą w intencji ofiar.