95% mieszkańców, którzy wzięli udział w konsultacjach, jest przeciwko tej zmianie. Urszula Majer z GEOPOZ mówi, że niektórzy poznaniacy podali argumenty, dlaczego nie chcą likwidacji obecnej nazwy. Chodzi im o wymianę dokumentów, która wymaga czasu, inni wskazali, że Waryński nie był komunistą, a socjalistą i za działalność był aresztowany.
Poznaniacy nie są przeciwko upamiętnieniu misjonarki i lekarki Wandy Błeńskiej. W konsultacjach wzięło udział ponad 500 osób. Opinie można było wysyłać do końca sierpnia. Do urzędników mogą jeszcze dotrzeć listy wysłane tradycyjną pocztą.
Dyskusję o zmianie nazwy zaczął jeden z mieszkańców Poznania. Decyzję muszą podjąć miejscy radni. Nie mają obowiązku brania pod uwagę opinii mieszkańców.
Przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz z PO o Ludwiku Waryńskim ma swoje zdanie. - Polska była wtedy pod zaborami, w nurcie politycznym Waryńskiego nie było myśli niepodległościowej - argumentuje Ganowicz. Jednak jego zdaniem zmiana nazwy placu jest niepotrzebna, bo jest kłopotliwa dla mieszkańców.
Przewodniczący Rady Miasta chce szukać kompromisu w sprawie zmiany nazwy. Podobnie mówią inni radni. Kompromis miałby polegać na pozostawieniu Placu Waryńskiego w miejscu, w którym mieszkają ludzie. Na pozostałym terenie miałby być skwer Wandy Błeńskiej.
Adam Michalkiewicz/mk