Była mowa o nawet dwóch tygodniach przerwy w kursowaniu pociągów. - Nie mamy informacji, że będzie protest. Nie wiemy też nic o wdrożeniu procedury protestacyjnej czy strajkowej - mówi wicemarszałek Wojciech Jankowiak.
Gdyby nawet odnosić się do tego merytorycznie, że przez dwa tygodnie pociągi nie będą jeździły to trzeba powiedzieć, że to jest niemożliwe. Spółka i my - urząd marszałkowski jako właściciel - do tego nie dopuścimy. Z poważnych central związkowych takich jak związek maszynistów, konduktorów czy Solidarności takiej informacji absolutnie nie mamy. Prawdopodobnie chodzi o związek, który liczy kilkanaście osób i oni tam próbują wzniecać jakieś niepokoje.
Jako powód akcji protestacyjnej podano to, że nowo zatrudniani w spółce maszyniści otrzymują większe wynagrodzenie niż ci, którzy już w niej pracują. Wicemarszałek temu zaprzecza. - Pracodawca, który zatrudnia droższych pracowników działałby nieracjonalnie - komentuje Wojciech Jankowiak i dodaje, że w 2018 roku do Kolei Wielkopolskich przeszło z innych spółek trzech maszynistów, a w tym - dwóch. Jednocześnie spółka szkoli właśnie na swój koszt prawie 30 przyszłych maszynistów.
- Nawet gdyby miało dojść do protestu, znajdziemy zastępstwo - przekonuje i potępia straszenie pasażerów dwutygodniową przerwą w kursowaniu pociągów.