Piechowiak zaznaczył, że stanowisko w pełni "przejmie" dopiero jutro. Ale zna już wszystkie swoje obowiązki.
Będę zajmował się budżetem i finansami ministerstwa. W tej chwili zacząłem spotykać się z szefostwem departamentów, które są mi podległe, by te tematy poznać. Ale ponieważ jestem też pełnomocnikiem rządu ds. inwestycji zagranicznych w Polsce. Muszę działać też i w tej sprawie, więc wszystkie rzeczy, które są związane z inwestycjami, będą na moich barkach. A jest tych inwestycji naprawdę mnóstwo i teraz trzeba robić wszystko, by były one płynnie zrealizowane.
Wiceminister odniósł się też do buntu części przedsiębiorców, którzy mimo restrykcji otwierają swoje lokale dla klientów. Jak przyznaje po części ich rozumie, bo wszyscy są już zmęczeni koronawirusem, ale z drugiej strony prosi o jeszcze chwilę cierpliwości.
Żeby po prostu nie było takiej sytuacji, że nagle ktoś przyjdzie do danego przedsiębiorcy np. właściciela klubu fitness i będzie próbował udowodnić, że on zaraził się właśnie w tym lokalu. I co wtedy zrobi taki przedsiębiorca? Kto zapłaci? Więc myślę, że musimy jeszcze chwilę poczekać i proszę o chwilę cierpliwości.
A cierpliwość ma popłacić, bo według nieoficjalnych informacji, jeszcze w lutym rząd planuje poluzować część obostrzeń.