Lista tych leków refundowanych zwiększa się, ale potrzeba na to większych nakładów - mówi członek sejmowej komisji zdrowia gnieźnieński poseł PiS dr Krzysztof Ostrowski.
Bogate kraje Europy Zachodniej gonimy nie tak szybko, jak by sobie życzyli tego pacjenci. Wynika to z nakładów jakie są przeznaczane na służbę zdrowia w Polsce. Zwiększyliśmy ustawowo te środki z 4 proc. do 6 proc. do 2024 roku, natomiast z pustego to i Salomon nie naleje. Ta dyskusja teraz trwa, jaka kwota jest możliwa i akceptowalna przez społeczeństwo żeby przeznaczyć ją na medycynę.
Według ministra zdrowia w 2014 roku na liście leków refundowanych były dwa leki do walki z rakiem piersi, a teraz, razem z odpowiednikami, leków będzie 11.