95,3% głosujących opowiedziało się za odwołaniem wszystkich radnych rady miejskiej. Mimo to i burmistrz, i rada miejska w obecnym składzie będą działać nadal, bo wynik głosowania nie jest wiążący z powodu zbyt niskiej frekwencji. Wyniosła ona 19,7%. Próg ważności referendum to 30%.
Pełnomocnik inicjatorów głosowania Anna Iwicka ocenia, że to wynik dobry, ale nie dający satysfakcji. - Frekwencja jest jedną z wyższych, jakie udało się osiągnąć w Polsce w takich referendach jak nasze. Chociaż nie jest to frekwencja, która nas satysfakcjonuje, to cieszymy się, że udało nam się dotrzeć do świadomości tylu mieszkańców - mówi.
Do urn poszło ponad 7100 wyborców. Do osiągnięcia progu ważności referendum zabrakło około 3800 osób. Miejska komisja podała wyniki przed trzecią w nocy. Organizatorzy referendum mieli sporo zarzutów wobec władz. Iskrą zapalną było likwidowanie publicznej oświaty.
Tymczasem burmistrz Adam Pawlicki zapowiada, że ta kadencja będzie dla Jarocina najlepszą w całej historii miasta.
Organizatorzy referendum, czyli młodzi ludzie, którzy dotąd nie zajmowali się w ogóle lokalnymi sprawami publicznymi, stanęli przed poważną decyzją: jak nie zmarnować kapitału społecznego, który zdobyli przez ostatnie miesiące. Po nowym roku podejmą decyzję, czy stworzyć w Jarocinie nową siłę, która za trzy lata powalczy o miejsca w radzie miejskiej.
Rafał Regulski/int