Przedstawiciele tej i innych służb mundurowych domagają się m.in. podwyżek i wcześniejszej emerytury. W wielkopolskiej policji pracuje 8,5 tysiąca policjantów. - Na zwolnienia lekarskie poszło 1625 funkcjonariuszy - mówi rzecznik wielkopolskich policjantów, Andrzej Borowiak.
- W poszczególnych jednostkach ta absencja chorobowa kształtuje się na poziomie od 10 do 35 proc. Szefowie tych jednostek monitorują sytuację - dodaje Borowiak.
Andrzej Borowiak zapewnia, że nie było sytuacji, w której zabrakłoby policjantów mogących pojechać na interwencję domową czy wypadek drogowy. Szef wielkopolskich struktur związku zawodowego policjantów, Andrzej Szary przekonuje, że masowe przechodzenie na L4 nie jest inspirowane przez związkowców.
- Nie jest to nieoficjalny element protestu, to po prostu samodzielne działania funkcjonariuszy. Policjanci, wskutek przemęczenia, stresu i frustracji postanowili zadbać o swoje zdrowie i udali się do lekarzy, którzy takie zwolnienia wystawili - mówi Szary.
Tymczasem oficjalny protest trwa, jego kolejnym elementem jest rezygnowanie z używania w celach służbowych prywatnych telefonów. Związek przekonuje, cytując prawników, że to nielegalne. Tymczasem, jak mówi Andrzej Szary, służbowe komórki to w policji rzadkość. Negocjacje z rządem trwają. Jeśli nie uda się porozumieć w najbliższych dniach, kolejna fala zwolnień lekarskich może nastąpić przed 11 listopada.