Sprawca uciekł i przez trzy lata ukrywał się w Hiszpanii. Dzisiaj głośna sprawa znalazła finał w sądzie.
Prokuratura oraz członkowie rodziny domagali się skazania winnego na pięć lat więzienia.
Sąd uznał, że Olgierd M. nieumyślnie spowodował śmierć Dominika Sikory i skazał go na trzy i pół roku więzienia. Na poczet kary zaliczono czas, który oskarżony spędził w areszcie od 1 listopada ubiegłego roku.
Prokuratura odmówiła komentarza na temat decyzji sądu. Głos zabrał natomiast mecenas Jakub Bem, występujący w imieniu oskarżonego.
Ujmę to tak – to nie jest niska kara
- stwierdził Bem.
Sąd zdecydował, że winny będzie oczekiwał na wykonanie wyroku na wolności i nie zastosował wobec niego aresztu.
To nie jest ani miejsce, ani czas do tego, żeby odtrąbić sukces i otwierać szampana. Zginął człowiek i jedyne, czego on by sobie teraz życzył, to jest święty spokój i proszę to uszanować
- mówił Olgierd M.
Winny raz w tygodniu będzie musiał meldować się na komisariacie. Zarządzono również zakaz opuszczania kraju.
Wyrok jest nieprawomocny, a to oznacza, że obie strony mogą się od niego odwołać.