Podopieczni Nielsa Frederiksena w 24 minucie objeli prowadzenie po trafieniu Mikaela Ishaka. Już kilkadziesiąt sekund później do wyrównania doprowadził napastnik gości Samuel Mraz. W 27. minucie Ishak ponownie trafił do siatki, ale po długiej wideoweryfikacji sędzia odgwizdał spalonego.
Po przerwie Kolejorz miał wyraźną przewagę, której nie potrafił jednak zamienić na sytuacje bramkowe. Goście za to wychodzili z kontratakami, a jedną z nich skutecznie wykończył Mraz.
Gospodarze mieli problemy z konstruowaniem swoich akcji, a jedną z przyczyn mógł być fatalny stan boiska. Nie
ukrywał tego także trener Niels Frederiksen.
Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że nie przegraliśmy przez murawę. Ale będąc szczerym, to ta murawa to kompletna katastrofa. Nie powinniśmy grać na takiej murawie, zwłaszcza wiedząc jak jako zespół chcemy grać. To ma być dużo gry po ziemi, dużo szybkiej gry piłką. Na tej murawie to niemożliwe
- przyznał Frederiksen.
Mimo przegranej poznaniacy utrzymaja pozycję lidera ligi. Po reprezentacyjnej przerwie Lech zagra na wyjeździe z Cracovią.