Od początku miesiąca ogień pojawił się tam aż jedenaście razy. To muszą być podpalenia – nie ma wątpliwości - mówi Adam Woźniak z Nadleśnictwa Wronki.
- Do pożarów dochodzi mniej więcej od początku czerwca. Wszystko wskazuje na to, że są to podpalenia. Rozlokowane w różnych miejscach w lesie, najczęściej dosięgane są młodniki, czyli te młodsze fragmenty drzewostanu, które najłatwiej się palą. Co najgorsze te pożary nie tylko stanowią zagrożenie dla zwierząt i lasu, ale także dla życia ludzkiego - dodaje Woźniak.
Ostatni pożar na terenie Nadleśnictwa Wronki pojawił się bardzo blisko miejscowości Jesionna. Ogień na szczęście nie zdołał się rozprzestrzenić i nie wdarł się do wioski.
Wszelkie informacje w sprawie podpalacza można przekazać bezpośrednio nadleśnictwu lub pod numerem alarmowym 997.