Sprawę wyjaśnia Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Szpital w opublikowanym oświadczeniu wyjaśnia, że o możliwym wycieku danych dowiedział się dopiero przed rokiem od firmy, która na swoim serwerze znalazła taki plik. Po otrzymaniu tych informacji placówka od razu powiadomiła Prokuraturę Rejonową w Poznaniu i Urząd Ochrony Danych Osobowych. Plik nie był dostępny publicznie, a po zgłoszeniu, został zabezpieczony przez prokuraturę - zapewnia szpital. Argumentuje, że sam do tej pory nie ma dostępu do tego piku, więc nie może zweryfikować, czy zawarte w nim dane, faktycznie dotyczą jego pacjentów. Jeżeli uzyska takie potwierdzenie, niezwłocznie poinformuje chorych.
Szpital podkreśla też, że w tej sprawie cały czas współpracuje z prokuraturą i Urzędem Ochrony Danych Osobowych. Zapewnia też, że bezpieczeństwo danych pacjentów jest dla niego najważniejsze.