5 sierpnia tramwaj numer 12 wjechał w stojącą na czerwonym świetle siódemkę. W wypadku na rondzie ucierpiało 27 osób. Pojazdy w momencie zdarzenia były sprawne.
"Zebrane materiały pozwoliły na przedstawienie zarzutów motorniczemu" – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak.
Prokurator przedstawił Ryszardowi K., czyli motorniczemu tramwaju numer 12, zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, oświadczył, że nie pamięta samego zdarzenia. Dalej prowadzimy w tej sprawie śledztwo, będziemy również ewentualną linię obrony podejrzanego weryfikować
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Motorniczy miał nie obserwować należycie przedpola jazdy. Dlatego nie podjął hamowania - twierdzą śledczy. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że takie zachowanie mogło mieć związek z dolegliwościami zdrowotnymi mężczyzny. Prokuratura nie informuje o jego stanie zdrowia.
W wypadku najciężej ucierpiała 67-letnia pasażerka. Kobieta miała liczne obrażenia wewnętrzne i przez niemal dwa tygodnie była w śpiączce. Reszta poszkodowanych odniosła średnie lub lekkie obrażenia. Sam motorniczy wskutek wypadku był zakleszczony w kabinie tramwaju i trafił do szpitala. Mężczyzna cały czas nie wrócił do pracy.
Śledczy ocenili szkody w mieniu MPK na wysokość 4 milionów złotych. Przy obecnych zarzutach motorniczemu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.