Sytuacja sprzątaczek z pilskiego szpitala już od kilku miesięcy jest bardzo napięta. Panie od wakacji nie pracują na etacie w szpitalu, ale w ramach oszczędności zostały zatrudnione przez zewnętrzną firmę NIRO spod Wrocławia. Już na początku tych zmian, kobiety protestowały, twierdząc, że ich sytuacja ulegnie pogorszeniu.
Nie minęło pół roku, a sprzątaczki pokazują, że miały rację. Według ich anonimowych relacji, większość salowych wciąż nie otrzymała ostatniej wypłaty. Ta miała pojawić się na kontach bankowych już kilka dni temu. Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z firmą NIRO, niestety bezskutecznie.
Szpital z kolei umywa ręce. Wojciech Szafrański, dyrektor pilskiej placówki twierdzi, że sprawa wynagrodzeń leży teraz po stronie firmy spod Wrocławia.
Na pytanie naszego reportera o czystość w lecznicy - bo przynajmniej część kobiet w ramach protestu dziś nie pracowała - opowiedział, że negatywnych zmian nie zauważył.