- Nielegalne wysypiska śmieci to prawdziwa plaga na terenie Nadleśnictwa Konin. Co roku wydajemy na sprzątanie kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi leśnik Tomasz Kaleta. Według niego to, że ktoś ma umowę na odbiór śmieci, nie oznacza, że ten sam człowiek nie wywozi odpadów do lasów.