NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wywiad z chuliganem, odc. 131 - Andrzej Nowotny

Publikacja: 10.02.2020 g.10:50  Aktualizacja: 10.02.2020 g.10:53
Poznań
Przywódca strajku NZS o bezkarności morderców Wojtka Cieślewicza w III RP: „Ręka rękę myje”

Andrzej Nowotny w swojej teczce w IPN znalazł niezamierzoną laurkę na swój temat. Kapuś TW „Kasia” ostrzegał w stanie wojennym SB, że Nowotny uważany jest przez studentów za „opokę i pewnego człowieka, który będzie dążył do po powrotu wartości uznawanych przez NZS na uczelni”.

Jego dziadek był więźniem sowieckim i robotnikiem przymusowym w kopalni w Niemczech. Ojciec z kolei jest widoczny na słynnym zdjęciu z 1956 r., gdzie protestujący robotnicy stoją na dachu tramwaju. - Ukształtowały mnie harcerstwo i ministrantura. Moim opiekunem był ksiądz Franciszek Anders, krewny generała Władysława Andersa, który przeżył obóz w Dachau i miał na czole wypalony krzyż – wspomina Andrzej Nowotny.

Manifestacja z 13 lutego 1982, w czasie której zakatowany został 29-letni Wojciech Cieślewicz (za kilka dni 38 rocznica tej zbrodni), była największym od 1956 r. protestem przeciwko komunie w Poznaniu od 1956 r. Wcześniej był rozpracowywany przez SB. Według IPN powodem założenia sprawy było przywiezienie przez Wojtka Cieślewicza z zagranicy literatury bezdebitowej - zbioru felietonów Stefana Kisielewskiego „100 razy głową w ścianę”, którą pożyczał znajomym studentom UAM w Poznaniu oraz ulotek z demonstracji przeciwko inwazji radzieckiej na Czechosłowację.

Tajni współpracownicy TW ps. „Jerzy” i TW ps. „Generał” donieśli, że w marcu 1976 podczas wyborów do Sejmu i WRN wyrażał on krytyczne opinie na temat władz - w lokalu wyborczym namawiał do skreślenia kandydatur z list wyborczych, twierdząc, że jest to „czerwona burżuazja”.

Po manifestacji z 13 lutego Wojtek został zakatowany 6-7 funkcjonariuszy MO na poznańskim Moście Teatralnym. W PRL sprawców oczywiście nie wykryto.

W III RP w stan oskarżenia postawiono b. funkcjonariusza ZOMO Włodzimierza J., który nie stawiał się na rozprawy sądu z powodu problemów psychicznych. A w 1993 r. poznański sąd uniewinnił mężczyznę, podając jako powód "brak dostatecznych dowodów popełnienia winy".

https://radiopoznan.fm/n/SiLFjy
KOMENTARZE 0