Uczniowie nie lubią wywiadówek, bo podobno rodzice zawsze przyczepiają się do tych gorszych ocen, nie patrząc na te dobre. Może jest tak dlatego, że po raz pierwszy słyszą właśnie na wywiadówce, że coś ich dziecku sprawia problem, albo, że to dziecko sprawia problem nauczycielom? To co zostało ukryte lub zatajone przed rodzicami można odkryć na zebraniu z wychowawcą i nauczycielami przedmiotów. Są rodzice, którzy może bez entuzjazmu, ale jednak za wywiadówki chodzą. A ilu z rodziców nie chodzi? Sprawdziliśmy, co prawda na niewielkiej grupie gimnazjalistów, czy ich rodzice pojawiają się na zebraniach rodziców. Jak się okazuje, uczniowie czasami doceniają możliwość spotkania rodziców z nauczycielami. Kiedy tak się dzieje?
Dlaczego rodzice lekceważą wywiadówki? Dlaczego boją się przyjść do szkoły? Czy nie mają na to czasu? Brak czasu jest najczęstszym usprawiedliwieniem rodziców, którzy zamiast przyjść na wywiadówkę, po prostu "wagarują". Potwierdza to dyrektor Zespołu Szkół Gimnazjalno-Licealnych w Poznaniu, Lech Sadowski. Wyjaśnia też czemu służą wywiadówki i czego może się na nich dowiedzieć rodzic. Pedagog, nauczycielka Izabela Sibilska mówi o tym, że często problemy z dziećmi biorą się jednak z domu. Tym mniej dziwi, że rodzice czasami nie widzą w zachowaniu swoich dzieci niczego złego.
Czy znają Państwo sytuację własnych dzieci w szkole? Czy znają Państwo ich oceny, postępy w nauce i niepowodzenia? Czy też zainteresowanie dzieckiem w szkole ogranicza się do wywiadówki? A może tylko do przeczytania ocen okresowych? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.