NA ANTENIE: 20.04 STRONA B GOTOWA!!!!/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zadał bratu cios siekierą w głowę. "Sam mogłem być ofiarą" - mówił w sądzie

Publikacja: 08.04.2022 g.11:53  Aktualizacja: 08.04.2022 g.14:03 Magdalena Konieczna
Poznań
W Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się dziś proces 67-letniego mieszkańca Jastrzębowa w powiecie gnieźnieńskim.
Kazimierz O. jastrzębowo zadał bratu cios siekierą  - Magdalena Konieczna  - Radio Poznań
Fot. Magdalena Konieczna (Radio Poznań)

Kazimierz O. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa młodszego brata i grożenie śmiercią jego rodzinie. Mężczyzna nie przyznał się do winny.

Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku na terenie wspólnej posesji - mówił prokurator Bartłomiej Bernatowicz.

Zadał bratu uderzenie ostrzem siekiery w głowę, powodując rany okolicy ciemieniowo-czołowej, ale zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na podjętą interwencję medyczną

- mówił w sądzie prokurator.

Do usiłowania zabójstwa absolutnie się nie przyznaję, do drugiego czynu też się nie przyznaję

- oświadczył oskarżony.

Przyjechałam do posesji rodziców, za mną przyjechała siostra. Wychodząc z samochodu krzyknęła do mnie z płaczem: "Nie wychodźcie z samochodu". Potem przyjechało pogotowie, ratownik powiedział, że jest to prawdopodobnie uraz od siekiery

- tak w sądzie mówiła bratanica oskarżonego.

Oskarżony do próby zabójstwa brata się nie przyznał, ale potwierdził, że zadał mu cios siekierą. Twierdził, że to brat pierwszy go zaatakował także siekierą i zranił w ramię.

Nie chciałem uderzyć brata, chciałem tylko pokazać, że się go nie boję, może wytrącić mu z ręki siekierę. Sam mogłem być ofiarą

- mówił w sądzie oskarżony Kazimierz O.

Mężczyzna cały czas przebywa w areszcie. Jest kawalerem, z bratem i jego rodziną mieszkał w tym samym domu. Obok znajduje się dom trzeciego z braci. To on wezwał karetkę.

AKTUALIZACJA

Jak poinformowała Katarzyna Błaszczak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, sąd uznał oskarżonego winnym obu zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę łączną 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł także zakaz wszelkiego kontaktowania się oskarżonego z pokrzywdzonym oraz bratanicą przez okres 3 lat, oraz trzyletni zakaz zbliżania się do nich na odległość mniejszą niż 10 metrów.

Sąd zobowiązał także oskarżonego do zapłacenia nawiązki na rzecz poszkodowanego w wysokości 5 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.

PAP
https://radiopoznan.fm/n/ZWNreC
KOMENTARZE 0