Policja przyjęła zgłoszenie o jego zniknięciu w miniony piątek. Wciąż nie wiadomo, co dzieje się z 82-latkiem.
Mieszkańcy Noskowa nie wiedzą, co się stało. - Wszyscy jesteśmy w szoku. Nie mamy pojęcia, co się mogło wydarzyć - usłyszał nasz reporter. Adam Wojciński z policji we Wrześni przypuszcza, że zaginiony wyjechał z domu rowerem.
- Według naszych informacji zaginiony mężczyzna był osobą bardzo mobilną, a w domu nie ma jego roweru - mówi policjant.
Mieszkańcy Noskowa potwierdzają, że ich były sołtys to zapalony cyklista. Opowiadają, że rowerem jeździł do kościoła do pobliskiego Marzenina, zapuszczał się w różne inne strony. - No jeździł, wciąż jeździł - dodają. Policja sprawdziła okoliczne drogi, wskazywane przez sąsiadów jako uczęszczane przez niego. Według mieszkańców mężczyzna planował na dniach sprzedać dom i opuścić Noskowo. - Tak się cieszył, że pójdzie do Wrześni!- mówi starsza kobieta. - Tu był sam... - dodaje druga.
Zaginiony jest szczupły (80 kg) i wysoki (180 cm), u prawej dłoni nie ma dwóch placów; może być ubrany w ciemne spodnie i kurtkę oraz zimową czapkę.