Formalnie jest to możliwe. Trudniejsze może być odzyskanie zaufania. Po znalezieniu w kuchni mysich odchodów i moli, stwierdzeniu brudu i bałaganu, sanepid bez wahania wstrzymał działalność jadłodajni. Powiatowy inspektor w Środzie Maria Deręgowska przyznaje jednak, że ponowne wydanie zgody na działalność gastronomiczną spółdzielni jest możliwe. - Jeśli wypełnią wszystkie postanowienia naszej decyzji i zwrócą się ponownie do nas o wydanie zgody na prowadzenie działalności, my to ocenimy - mówi inspektor.
W kuchni już zrobiono deratyzację i dezynsekcję. A prezes spółdzielni Adam Trawiński zapowiada wznowienie działalności w ciągu kilku dni. - W ciągu dwóch, trzech dni zgłosimy do sanepidu to zadanie jako wykonane
zgodnie z ich zaleceniami – deklaruje Trawiński.
Pytanie jednak, czy dotychczasowi klienci nadal będą korzystać z tej kuchni. Prezes szpitala Paweł Dopierała mówi, że jemu - trudno odpowiedzieć. - Trudno będzie zaufać takiemu podmiotowi jeszcze raz. Bo to nas stawia w trudnym świetle – mówi nam prezes szpitala.
Odbiorcami dań z tej spółdzielni było także jedno niepubliczne przedszkole ze Środy oraz ośrodek adaptacyjny dla repatriantów z Kazachstanu i innych krajów byłego ZSRR.