Wniosek o zamknięcie strzelnicy we wtorek trafił do właściciela obiektu, czyli starostwa powiatowego we Wrześni. Urzędnicy starostwa przekazali pałeczkę dalej, czyli gospodarzowi strzelnicy, którym jest Klub Strzelectwa Myśliwskiego "TRAP". Powiat nakazał klubowi Trap natychmiast wyłączyć obiekt z użytkowania.
Józef Orchowski z klubu Trap powiedział, że w środę po południu na wjeździe do obiektu stanie tablica informująca, że do odwołania strzelnica jest nieczynna. Orchowski dodał, że takiej sytuacji nie było od 1964 roku, gdy strzelnicę wybudowano.
Rozmówca nie krył słów krytyki dla tych, którzy dopuścili się - jak to nazwał - takiego debilizmu. Chodzi o tych ludzi, którzy w minioną niedzielę tak strzelali, że kule dolatywały ze strzelnicy do pobliskiej wsi Opatówko.
"Podaj proszę przykład (choć jeden) - gdy zamknięto i przebudowano prawidłowo skonstruowaną i wyposażoną drogę po tym jak zdarzył się na niej wypadek z WINY KIERUJĄCEGO."
Widzę, że nadal nie rozumiesz tego co chciałem przekazać a co jest podstawą gwarancji bezpieczeństwa osób postronnych nie mających związku z obiektem jakim jest strzelnica czy nawet ulica.
Skoro ulica była prawidłowo zbudowana, wyposażona i zabezpieczona to niema czego poprawiać choćby nawet zginęli ludzie na tej drodze w wyniku wypadku, bo ci ludzie znali zagrożenie i zdawali sobie z niego sprawę będąc na tej drodze. Jednak w miejscach częstych kolizji dodatkowo ustawia się na drodze oznakowania ku przestrodze (Czarny punkt). Ale te oznakowania dotyczą wyłącznie drogi na której jej użytkownicy są świadomi zagrożenia.
Jeżeli natomiast w wyniku tego wypadku doszłoby do tragedii na czyjejś posesji gdzie mieszkają ludzie to wtedy droga powinna być przebudowana lub należycie zabezpieczona żeby mieszkańcy mogli spokojnie mieszkać. W skrajnych wypadkach może dochodzić do wykupu budynków. Również prawnie winna być zachowana minimalna dająca bezpieczeństwo odległość drogi od posesji i jest ona różna zależnie od przeznaczenia i usytuowania. Oczywiście z przebudowaniami dróg po wypadkach jest w Polsce różnie bo zawsze brakuje pieniędzy, koszty są bardzo wysokie i najczęściej do interwencji dochodzi kiedy ktoś zginie. Żeby zminimalizować takie sytuacje obecnie buduje się obwodnice miast. Ale skoro chcesz to podam ci taki właśnie jeden przykład. W 2007r pod Pasymiem nie daleko Olsztyna Tir wjechał w domki letniskowe i zginął człowiek. Po tej tragedii drogę wyremontowano i przebudowano mimo iż wcześniej była odpowiednio oznakowana.
"To tak jakby kierowca celowo wjechał samochodem na deptak - czy pieszy na deptaku może się tego spodziewać i musi mieć wzmożoną uwagę??"
Żeby uniknąć rozjechania pieszych na deptaku ustawia się specjalne słupki uniemożliwiające wjazd samochodom. Ale nawet deptak jest miejscem publicznym i tam zawsze pieszy musi uważać! Będąc na własnej posesji mam prawo czuć się bezpiecznie i mam prawo wymagać od miasta/gminy żeby to bezpieczeństwo mi zagwarantowało.
" Jeśli na drodze nie przestrzegasz przepisów i bezpieczeństwa mogą zdarzyć się tragedie - wypadki na drodze, auta wypadające poza nią - także na pola i łąki, TIR'y wjeżdżające w domy i inne zabudowania."
Na drodze tak, ale jeżeli TIRy będą wjeżdżały na moją posesję albo kule spadały na moją głowę to mam prawo żądać od miasta czy gminy zapewnienia mojego bezpieczeństwa czy to się komuś podoba czy nie, bo to gwarantuje mi Konstytucja RP.
Staszku, to co napisałeś wcale nie jest takie oczywiste. Strzelnica musi być bezpieczna a skoro zostały wielokrotnie ostrzelane ościenne budynki to znaczy że bezpieczna nie jest" WIELOKROTNIE? to znaczy kiedy?
Podaj proszę przykład (choć jeden) - gdy zamknięto i przebudowano prawidłowo skonstruowaną i wyposażoną drogę po tym jak zdarzył się na niej wypadek z WINY KIERUJĄCEGO. W przypadku Podstolic jest tak samo - strzelnica jest OK to kretyn który strzelał - robił to niezgodnie z regulaminem i "BHP".
To tak jakby kierowca celowo wjechał samochodem na deptak - czy pieszy na deptaku może się tego spodziewać i musi mieć wzmożoną uwagę??
To jest meritum mojego porównania. Jeśli na drodze nie przestrzegasz przepisów i bezpieczeństwa mogą zdarzyć się tragedie - wypadki na drodze, auta wypadające poza nią - także na pola i łąki, TIR'y wjeżdżające w domy i inne zabudowania.
I to samo tyczy się strzelnicy, kiedy znajdujesz się na strzelnicy to zdajesz sobie sprawę z zagrożenia, że możesz zostać ranny a nawet zginąć jeżeli ktoś nie zachowa należytego bezpieczeństwa - prawda? Jednak nie może być tak, że ludzie znajdujący się po za strzelnicą, kilometr od niej na własnym podwórku i przed własnym domem mają się czuć zagrożeni i chodzić przed własnym domem pod strachem, że trafi w nich jakaś zabłąkana kula! Jeżeli istnieje choć cień zagrożenia a tutaj miał miejsce ostrzał budynków to znaczy, że pobliski obiekt (strzelnica) nie został należycie zabezpieczony dla osób zewnętrznych co nie może mieć miejsca i strzelnicę należy odpowiednio zabezpieczyć i przebudować!!!
Widzisz tutaj trafne porównanie? Bo ja tak.
Na zakończenie wczuj się teraz w sytuacje mieszkańców pobliskich budynków. Ciekaw jestem czy pisałbyś w ten sposób gdyby to nad Twoją głową i Twojej rodziny latały kule zagrażające życiu. Czy nadal byś był tak pobłażliwy i spokojny? Jestem pewien, że nie!
Zastosuję analogię - naprawdę bardzo trafną wg mnie.
Mamy dwupasmową drogę szybkiego ruchu. Przepisy określają jak należy z niej korzystać. Droga jest sprawna (np. nie jest dziurawa), zabezpieczenia (takie jak bandy wzdłuż jezdni) kompletne, oznakowanie prawidłowe, itp., itd. Posiada wszelkie odbiory i formalne dopuszczenia do użytkowania.
Czy na tej drodze mimo wszystko może dojść do wypadku? Czy samochód mimo wszystko może uderzyć w bandę, czy jeśli dojdzie do awarii samochodu - jego części mogą opuścić pas drogowy i spowodować zagrożenie wobec innych obecnych na drodze lub poza nią? Czy, jeśli jakiś kierowca, niezgodnie z przepisami, wjedzie na nią "pod prąd" to czy może dojść do poważnego wypadku w którym ucierpią osoby "postronne"?
Wiemy wszyscy że tak... i takie przypadki się zdarzają.
Czy to powoduje, że po wypadku (Z WINY KIERUJĄCEGO lub niezależnej od samego "obiektu"), droga ma cofane dopuszczenia na bliżej nieokreślony czas?
No nie...
Tu mamy taki sam przypadek - zostały POGWAŁCONE obowiązujące zasady bezpieczeństwa jak i regulamin strzelnicy. Dopuściły się tego KONKRETNE osoby. Na pewno sam strzelający, być może współwinę ponosi najemca obiektu który w tym momencie za niego odpowiadał - to są sprawy które bada prokuratura. Nie można winy zrzucać na zarządcę strzelnicy - on, na określonych zasadach, udostępnił obiekt prywatnej firmie (znowu KONKRETNA OSOBA) - i to ten w danym momencie odpowiadał za to co dzieje się na obiekcie...
Dodam jeszcze, że tak samo jak w przypadku dróg, których nie da się tak zbudować aby w 100% uniemożliwić zdarzenie się wypadku tak i strzelnicy (otwartej, bo czym innym byłaby strzelnica "w bunkrze") nie da się zbudować tak aby nie opuścił jej żaden pocisk wystrzelony niezgodnie z jej regulaminem i zasadami bezpieczeństwa.
Analogią też może być tor wyścigowy (może nawet lepszą - bo jest to obiekt stricte zbudowany do uprawiania potencjalnie niebezpieczniej dyscypliny) - także na torach zdarzają się wypadki, także niestety tragiczne... mimo że zabezpieczenia na takich obiektach są zawsze większe niż na zwykłych drogach.
Niestety - finalnie, poza jak mam nadzieję, szybkim ustaleniem i ukaraniem winnych tego zdarzenia - dalsze konsekwencje dotykać będą znacznej grupy osób niewinnych.
Ponadto, jeżeli jak piszesz zawinił człowiek, to oznacza że odpowiedzialność ponosi nie tylko strzelający ale i zarządca strzelnicy, który nie dopilnował warunków bezpieczeństwa a to kolejny powód żeby zamknąć strzelnicę w celu wprowadzenia koniecznych zmian i ustaleń.
Obiekt jest bezpieczny - dowodzą tego dziesiątki lat funkcjonowania bez żadnych problemów i incydentów. Nawet nawałnica z zeszłego lata jedynie wstrzymała działalność obiektu (z oczywistych względów - konieczność uporządkowania obiektu).
Decyzja w sprawie tej strzelnicy jest tak samo absurdalna jak byłaby decyzja o zamknięciu drogi po tym jak w wyniku złamania przepisów przez kierującego wydarzył się wypadek.
To nie obiekt jest niebezpieczny - to człowiek zawinił i musi być ukarany (liczę że stanie się to szybko).
Setki zawodów, tysiące strzelców do tej pory potrafiło przestrzegać zasad - teraz są ofiarami całej sytuacji...
SZKODA!