Uroczystości z udziałem asysty wojskowej towarzyszyła również krótka rekonstrukcja strzelania do polskich jeńców przez oprawców z NKWD.
Na pomniku wśród 38 ofiar są aż dwie osoby z rodziny Bronisława Nowaczyka z Witkowa. Jak wspomina, to brat ojca Jan Nowaczyk i brat matki Florian Olszewski.
Ojca brat był policjantem, a brat matki był nauczycielem, który dostał kartę powołania do wojska. Brat matki był w obozach w Kozielsku i Starobielsku. Trzy listy od niego stamtąd rodzina dostała. O zamordowanych przez lata się głośno nie mówiło, bo czasy były ciężkie. Tylko w rodzinie ich wspominano. Teraz rodzina będzie miała gdzie zapalać znicze dla nich.
Uroczystości towarzyszył Apel Poległych. Inicjator budowy pomnika Grzegorz Musidlak wspominał, że 38 lat temu, kiedy w 1982 roku służba bezpieczeństwa PRL rewidowała jego dom w Witkowie, odebrała mu wydrukowane na zachodzie książki mówiące prawdę o zbrodni katyńskiej. Wtedy - jak wspominał - poprzysiągł sobie, że pamięci o Katyniu nie odpuści.