W jego ocenie Tomasz Lewandowski nie mógł organizować w internecie konkursu, którego nagrodą były bilety na wspomniany film.
- Dostało je pierwszych sto osób, które wzięły udział w konkursie. Ja sprawdziłem, w tym kinie, w którym film był grany taka wejściówka była warta 24 zł. Były więc to nagrody - mówi Sulanowski.
Jak mówi Tomasz Lewandowski - chodziło o zorganizowanie takiego wydarzenia, które miało wywołać jakąś dyskusję na temat rozdziału państwa od kościoła.
- Natomiast myślę, że w rzeczywistości chodziło o to, żeby o tym kandydacie było głośno w mediach. - mówi Jan Sulanowski. Według radnego Sulanowskiego, Tomasz Lewandowski, organizując konkurs biletowy, złamał prawo.
Sam Lewandowski nie zgadza się z tym. - W odróżnieniu od pana Sulanowskiego - jestem radcą prawnym i ponad wszelką wątpliwość mogę stwierdzić, że prawo nie zostało złamane. A jeśli zostało złamane, to złamano je również we wszystkich sytuacjach, kiedy partie polityczne organizują konwencje i np zapraszają dziennikarzy, częstując ich chociażby kawą, kanapkami czy ciastkami - mówi Lewandowski.
- Prawo i Sprawiedliwość wynajęło halę na targach poznańskich na konwencję wyborczą, a my wynajęliśmy Kino Rialto i zaprosiliśmy do wspólnego obejrzenia filmu i dyskutowania na ten temat - dodaje Tomasz Lewandowski. Jego zdaniem radny Sulanowski szuka dziury w całym.
Chcący opanować samorządową Polskę PiS nie panuje nad reakcjami
swoich ludzi.