Laskowski rozwiązywał najgłośniejsze kryminalne zagadki. W 1994 r. doprowadził do skazania na 25 lat pielęgniarza ze szpitala przy ul. Lutyckiej, który zgwałcił, a potem - by zatrzeć ślady - zabił nieprzytomną pacjentkę, wstrzykując jej chlorek potasu. Pielęgniarz do końca zachowywał się spokojnie, a nawet brał udział w reanimacji konającej kobiety. Dwa lata później rozwiązał sprawę zaginięcia 11-letniego Olka Ruminkiewicza z Konina. Prowadził jeszcze kilka głośnych spraw: "pałkarza" - seryjnego głuchoniemego przestępcy, który brutalnie atakował kobiety i zabierał im torebki; upadku Banku Staropolskiego, korupcji na Helu, w którą zamieszana była posłanka PO Beata Sawicka.