Sytuacja w Konińskim Schronisku była napięta już od dłuższego czasu. Dochodziło do spięć pomiędzy prezesem a wolontariuszami. Były prezes zabronił nawet kilku wolontariuszom odwiedzać schronisko. Głośnym echem odbiła się również próba adopcji niepełnosprawnego psa, którą udaremnił. Wolontariusze i miłośnicy zwierząt nie mogli nadziwić się temu, że do awantur i nieporozumień dochodziło w takim miejscu, które działa głównie, właśnie dzięki wolontariatowi.
Zmiany personalne na stanowisku prezesa w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Koninie cieszą wolontariuszy, którzy nie byli zadowoleni ze sposobu zarządzania placówką. Mają nadzieję, że to koniec problemów.