To dystans 10 km wokół jeziora Jelonek. Uczestnicy mieli na sobie świąteczne przebrania. Biegacze mówili, że wystartowali żeby się rozruszać przed świętami. Większość przygotować wigilijnych mają już za sobą, a teraz chcą zrobić miejsce na kalorie ze światecznego stołu.
Organizator biegu Maciej Nowaczyk przyznał, że pierwszą wigilijną dychę sprzed 9 lat pokonał tylko z kolega żeby urwać się z domu, ale teraz impreza się rozrosła i towarzyszy jej cel charytatywny.
W tym roku każdy kto wrzucił datek na zbiórkę publiczną dostał numer i na mecie medal wigilijny. Dochód z biegu zasili leczenie Marcina Stępnia chłopca chorego na chłoniaka.