Mężczyzna przyznał się do winy i dziś kolejny raz oświadczył, że jest mu bardzo przykro. Sąd Rejonowy skazał mężczyznę na rok i cztery miesiące więzienia, dziś wyrok podtrzymał Sąd Okręgowy odrzucając apelację obrońcy - mówi sędzia Jerzy Andrzejewski...
Wydaje nam się, że i tak pan oskarżony w tej sprawie, zważywszy na okoliczności czynu, został bardzo łagodnie potraktowany. Trudno powiedzieć, jaka byłaby decyzja Sądu Okręgowego, gdyby była jakaś apelacja na niekorzyść oskarżonego. Nie ma takiej apelacji. W związku z tym Sąd Okręgowym mógł tylko utrzymać w mocy zaskarżony wyrok
Mężczyzna w momencie wypadku był pod wpływem marihuany. Za to został już skazany wcześniej w oddzielnym procesie. Musiał zapłacić pół tysiąca złotych grzywny i dostał 6-miesięczny zakaz prowadzenie samochodu.
W tej sprawie - wbrew twierdzeniom obrońcy - oskarżony nie został ponownie skazany za jazdę pod wypływem narkotyku. Ten fakt pojawił się tylko w opisie zarzutu, a o karze zdecydował tragiczny skutek zdarzenia, czyli śmierć pieszej. Za okoliczności łagodzące sąd uznał postawę oskarżonego: przyznanie się do winy, próbę pojednania z rodziną ofiary i wcześniejszą niekaralność.
Do wypadku doszło w grudniu 2019 roku na ulicy Głogowskiej. Było wcześnie rano, oskarżony wracał z pracy, na przejściu działała pulsacyjna sygnalizacja.
Oskarżony córce ofiary będzie musiał zapłacić 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Ma także pięcioletni zakaz prowadzenia samochodu.