- 3 stycznia wieczorem budynek spłonął. Zniszczony został rodzinny dorobek całego życia, był to dom z tradycją, pamiętający obie wojny i wszystkie rodzinne spotkania tej rodziny - mówi jedna z organizatorek akcji pomocowej Anna Łusiak.
Moja mama mieszka obok, zadzwoniła i krzyczała: "ratujcie, Jankowiaków dom się pali". Z pomocą sąsiadów zrobiliśmy zbiórkę pieniędzy i w tej chwili mamy konto na stronie Siepomaga.pl, zależy nam, żeby ta informacja trafiła do jak najszerszego grona osób, żeby ludzie mogli przesyłać, a kto może, żeby wpłacał. Każda złotówka jest na wagę złota.
- W tej chwili trwa szacowanie strat. Spłonęło całe poddasze budynku, nie ocalało nic, a dół cały został zalany - dodaje Anna Łusiak.
Na stronie Siepomaga.pl pomogło już 400 internautów, wpłacając ponad 26 tys. zł. W domu mieszkało osiem osób, na szczęście nikomu nic się nie stało.