W środę wieczorem zespół trenował na Luminus Arenie, gdzie odbędzie się mecz. W Belgii jest też już nasz wysłannik - Grzegorz Hałasik.
Po udanej, ale ciężkiej rywalizacji z zespołami z Armenii i Białorusi Lecha czeka prawdziwy sprawdzian. KRC Genk nie dość, że jest o wiele silniejszy od Gandzasaru Kapan i Szachciora Soligorsk, to na dodatek umie grać w europejskich rozgrywkach. Regularnie występuje w fazie grupowej Ligi Europy, a półtora roku temu dotarł nawet do ćwierćfinału.
- Jesteśmy świadomi, co to za drużyna – mówi trener Lecha Ivan Djurdjević. - Jesteśmy zmotywowani, jest to dla nas kolejny mecz, w którym musimy pokazać zaangażowanie, ale jesteśmy dobrej myśli – dodaje.
Poznaniacy w środę wieczorem godzinę trenowali na stadionie, na którym odbędzie się mecz. Do Belgii nie przyjechało czterech piłkarzy. Objawienie ekstraklasy – Pedro Tiba musi pauzować za kartki, kontuzjowani są Rafał Janicki i Tymoteusz Klupś, a nowy napastnik Dioni nie jest jeszcze gotowy do gry na sto procent.
Co ważne, zlitowała się pogoda. W Belgii fala upałów już minęła, a w czwartek może nawet popadać deszcz.
Mecz Lecha z KRC Genk jutro o 20.00. Na naszej antenie transmisja.