Kolejorz zagrał w niedzielę dużo słabiej, niż w czwartkowym spotkaniu pucharowym z Djurgarden. Poznaniacy przegrywali od 64 minuty. Choć bramkarz Filip Bednarek obronił rzut karny i dobitkę Patryka Dziczka, to przy kolejnej próbie Michała Chrapka był bez szans. Dopiero w jednej z ostatnich akcji meczu udało się trafić na 1:1. Po meczu lechici narzekali na jakość murawy w Gliwicach. Mówi obrońca Lubomir Satka.
Zawsze kiedy strzela się tak późno bramkę, to wynik traktuje się trochę inaczej. Kiedy spojrzymy na to jak ten mecz wyglądał, to ten punkt jest dla nas dobry. Tak naprawdę nie mieliśmy zbyt wielu okazji. Mecz wyglądał tak, bo na tyle pozwalało boisko.
W najbliższy czwartek Lech zagra w Sztokholmie rewanż z Djurgarden w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy.