- Trzeba wygrać pięć spotkań pod rząd z coraz trudniejszymi przeciwnikami. Dlatego tak trudno jest zwyciężyć w takim turnieju - wyjaśnia Krzysztof Jordan, dyrektor Poznań Open. W eliminacjach w tym roku startowało 20 Polaków. Do turnieju dostał się tylko jeden - Andrzej Kapaś, zawodnik poznańskiego AZS-u.
- W przeszłości grali u nas między innymi Safin, Kafelnikow, Ferrero, del Potro. Ale taki turniej to też szansa otarcia się o duży tenis dla polskich zawodników. Zdobycia doświadczeń, przebicia się. Cztery dzikie karty, którymi dysponuję jako dyrektor turnieju, przyznajemy zwykle Polakom. Poziom eliminacji w tym roku był wyjątkowo wysoki. Zapraszam wszystkich miłośników tenisa na korty Olimpii. Mecze można także na żywo oglądać w internecie - informuje i zachęca Krzysztof Jordan. (cała rozmowa poniżej)
Pula nagród w poznańskim turnieju to 30 tys. Euro. Zwycięzca dostanie 80 punktów w rankingu ATP. Grają tenisiści z 14 krajów, w tym pięciu Polaków: Grzegorz Panfil, Piotr Gadomski, Wojciech Lutkowski, Kamil Majchrzak i Andrzej Kapaś.