Dla beniaminka z tej małopolskiej miejscowości to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w historii ich występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Obie bramki padły przed przerwą. W obu przypadkach goście wykorzystali swój największy atut, czyli stałe fragmenty gry. Najpierw w 15. minucie Puszcza wrzucała piłkę z rzutu rożnego z prawej strony, a gola zdobył Ukrainiec Roman Yakuba. W 25. minucie gol padł po wrzutce z lewego narożnika, a jego autorem był Mołdawianin Artur Craciun.
W drugiej połowie Zieloni ruszyli do mocniejszych ataków, ale nie byli w stanie zdobyć choc jednej bramki. Rozczarowany postawą gospodarzy był dyrektor sportowy Warty - Rafał Grodzicki.
To jest oczywiście piłka nożna. Takie mecze się zdarzają. Nam przytrafiło się takie drugie spotkanie, bo ostatnio z Widzewem w Łodzi też nie graliśmy cudownie, ale wtedy uśmiechnęło się do nas szczęście. Tutaj totalnie zawiedliśmy. Szczególnie w pierwszej połowie. Teraz musimy szybko ''wyprostować się'', pokazać wypiętą pierś. W następnych meczach zaprezentować się dużo lepiej i udowodnić sobie i wszystkim, że ta porażka z Puszczą była wypadkiem przy pracy i że potrafimy grać zdecydowanie lepszą piłkę.
- powiedział Radiu Poznań dyrektor sportowy Warciarzy Rafał Grodzicki.
Mimo przegranej poznaniacy zachowali przewagę nad strefa spadkową, ale stopniała ona do czterech punktów.
dc/Krzysztof Ratajczak