Ostatnim krajem, który wczoraj wyraził zgodę na dziesiąty pakiet była Polska, bo chciała zaostrzyć zapisy. Próbowała przeforsować na przykład całkowite embargo na import rosyjskiej gumy do opon, ale opór stawiały Włochy i Niemcy.
Ostatecznie ustąpiła i będzie kontyngent zwolniony z sankcji w wysokości ponad 500 tysięcy ton, ale w zamian przeforsowała mechanizm monitorujący odchodzenie od tego importu i szukanie zamienników gdzie indziej.
Polska otrzymała też zapewnienie, że rozpoczną się prace nad sankcjami w sektorze atomowym, że dokończone zostaną prace nad restrykcjami na rosyjskie diamenty w koordynacji z G7 oraz że Unia zajmie się na poważnie kwestią uprowadzanych ukraińskich dzieci.
Polska wymusiła też pilne objęcie sankcjami kilkudziesięciu propagandystów Kremla szerzących szkodliwą dezinformację, o co prosił prezydent Ukrainy.
Dziesiąty pakiet sankcji obejmuje przede wszystkim ograniczenia eksportu produktów i technologii podwójnego zastosowania, czyli cywilnych wykorzystywanych przez rosyjski przemysł zbrojeniowy.
Komisja mówi, że te zakazy są o wartości ponad 11 miliardów euro, choć to w cenach sprzed wybuchu wojny. Na czarnej liście jest również 121 osób i firm oraz instytucji, w tym kilka osób odpowiedzialnych za nielegalne adopcje. Polska mówi, że jest kilkadziesiąt takich osób i co najmniej 30 instytucji i organizacji.