Wiadomo, że prywatny odrzutowiec, który leciał z Moskwy do Petersburga, rozbił się w okolicach Tweru, na północ od rosyjskiej stolicy. Rosyjskie władze lotnicze twierdzą, że na pokładzie maszyny było dziesięć osób, wśród nich Jewgienij Prigożyn. Zachodnie media informują, że drugi odrzutowiec, który także prawdopodobnie należał do szefa wagnerowców, zmienił trasę i bezpiecznie wylądował w Moskwie.
Rosyjska telewizja publiczna oraz Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych twierdzą, że Prigożyn znajdował się na pokładzie pierwszego samolotu i że jego ciało zostało już zidentyfikowane. W katastrofie miał też zginąć Dmitrij Utkin, prawa ręka Prigożyna.
Związane z Kremlem media twierdzą, że maszyna wybuchła w powietrzu i że rozpoczęło się już śledztwo w sprawie domniemanego ataku terrorystycznego. Kojarzone z wagnerowcami konta na Telegramie twierdzą tymczasem, że Embraer Legacy został zestrzelony.
Jewgienij Prigożyn był jednym z najbardziej zaufanych ludzi rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Szef rosyjskich najemników przeprowadził jednak w czerwcu nieudany bunt, po którym wypadł z łask Kremla.
62-letni Prigożyn zgodził się po buncie przenieść na Białoruś. Prawdopodobnie jednak bez przeszkód poruszał się po Rosji, a także po Afryce.