Głosowania nie uznają władze w Kijowie i społeczność międzynarodowa. Pseudowybory oficjalnie mają się rozpocząć 10 września, podobnie jak w Federacji Rosyjskiej. Na okupowanych terytoriach trwają już jednak od kilku dni.
Rosjanie prowadzą swoje pseudogłosowania w ukraińskich obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim. Jak wyjaśnia rzecznik Sił Południe ukraińskiej armii Natalia Humeniuk, Rosjanie w ten sposób próbują stworzyć pozory, że są to terytoria przyłączone do Rosji.
Uzbrojeni Rosjanie często chodzą po domach i zmuszają Ukraińców do głosowania na okupacyjne miejscowe władze. Według ukraińskiego rzecznika praw człowieka Dmytra Łubinca wśród tak zwanych kandydatów znajdują się m.in. rosyjscy wojskowi, którzy wcześniej dokonywali zbrodni wobec cywilów.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa zidentyfikowała ponad 3 tysiące kolaborantów i ich rosyjskich kierowników, którzy organizują pseudowybory. Potępiła je m.in. Komisja Europejska. Według niej są one naruszeniem prawa międzynarodowego i suwerenności Ukrainy.