- Trudno powiedzieć na czym miałby polegać ten zakaz, ale problem jest. Bardziej byłbym przekonany do tego, żeby zachęcać rodziców do zmiany nawyków. Czy zakazy pomogą? Trudno powiedzieć, bo Polacy są przekorni i może być z tym problem. Na pewno trzeba dążyć do tego, żeby jak najmniej używać samochodu do dowożenia dzieci do szkoły - mówi poznański radny Wojciech Chudy z Koalicji Obywatelskiej.
Pomysł pochodzi z Wiednia, gdzie wprowadzono zakaz wjeżdżania samochodem przed szkołę w godzinach od 7.45 do 8.15. Prezydent Poznania zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wyśle zapytania do Wiednia, aby poznać szczegóły tego rozwiązania. Pomysł podchwyciły również władze Krakowa.
Może pan Jaśkowiak zechciałby najpierw wziąć się za wykonywanie obowiązującego prawa: np. bezwzględnie karać wszystkich rowerzystów popylających chodnikiem?