Policjanci którzy przyjechali na miejsce przez zamknięte drzwi dowiedzieli się od 91-letniej staruszki, że przez cały dzień jest zamknięta w mieszkaniu, a mieszkająca z nią córka nie wraca - mówi oficer prasowy policji w Gnieźnie Anna Osińska. Kobieta nie otrzymała leków, przez cały dzień nic także nie jadła i była zamknięta.
Dlatego policjanci przy pomocy strażackiego wysięgnika dostali się do mieszkania przez okno na piętrze i otworzyli drzwi wejściowe. W jednym z pokojów, który także był zamknięty od środka, znaleźli ciało zaginionej córki. 60-latka nie żyła. Szef gnieźnieńskiej prokuratury Piotr Gruszka wyjaśnia, że według oceny biegłych śmierć nastąpiła z przyczyn chorobowych więc śledztwo umorzono. 91-latką zaopiekowała się teraz dalsza rodzina.