Mieszkanka Mechlina koło Śremu zabicie swoich kundelków zleciła dalekiemu znajomemu. Ten zabił psy prętem. Potem - przez tydzień martwe zwierzaki leżały porzucone na stercie obornika. Wczoraj w Śremie zaczął się proces przeciwko obojgu; z uwagi na złożoność sprawy sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku o kilka dni, do 25 marca.
Dla
mężczyzny, który zabił psy, oskarżenie domaga się dwóch lat pozbawienia wolności
(bez okresu zawieszenia), a dla właścicielki psów - półtora roku, także
bezwarunkowo. Ponadto oboje mieliby zapłacić nawiązkę na rzecz Schroniska w
Gaju: on 2 tys złotych, ona - 500 zł.
Trzecim elementem kary byłby zakaz
trzymania jakichkolwiek zwierząt przez 5 lub nawet 10 lat. Dodajmy, że
oskarżona kobieta miała jeszcze trzeciego psa. Jego oszczędziła, tego psa już jej
odebrano.