Wydaje się, że więcej szczęścia miała pani Iwona, choć i ona zadowolona nie jest, bo rozsypano jej przed domem mąkę. Czy to "wydziwianie", że przeszkadza nam jajko rozbite na elewacji czy mąka rozsypana przed naszym domem? Brakuje nam w takich przypadkach poczucia humoru? Powinniśmy zrozumieć bawiących się w ten sposób?
Mimo, ze mówimy o zabawie, to sprawa jest przecież poważna! Gdzie/kiedy kończyć się powinna dobra zabawa. - Granice naszej dobrej zabawy są tam, gdzie zaczyna się szkoda drugiego człowieka - mówi Natalia Olkiewicz, etyk. Czy - zazwyczaj - potrafimy postępować właśnie w myśl tej zasady? Może tę granicę przesuwamy za bardzo - i to zarówno bawiący się mogą posuwać się za daleko, ale też druga strona może wykazywać się zbyt małą wyrozumiałością dla innych?
Umiar musi zachować osoba korzystająca z różnych uciech - ale też o umiarze powinno się pamiętać reagując na zachowania innych - mówi Natalia Olkiewicz. Jak często puszczają nam nerwy i - nie mogąc wytrzymać zachowania np. sąsiadów - wzywamy policję? Czy korzystają Państwo z możliwości złożenia zawiadomienia na policji? Czy kiedykolwiek musieliście Państwo alarmować policję, bo ktoś się za dobrze bawił? Czy może jednak starają się Państwo robić wszystko, żeby się po prostu dogadać?
Cukierek albo psikus... jak Państwo reagują na takie wezwanie? Czy czasem nie nazbyt agresywnie? - Nie zapominajmy o prostych sposobach na uniknięcie międzysąsiedzkich sporów i niemiłych niespodzianek! Często ludzie uprzedzają sąsiadów, że planuje się urodziny czy imieniny i będzie głośniej. I z góry za to przepraszają. Dzięki temu można łatwiej uniknąć późniejszych problemów i konfliktu z sąsiadami - mówi Krzysztof Szczcześniak z KPP Wrześni.
Gdzie jest granica dobrej zabawy? Jakie zachowania, może nawet trochę uciążliwe, potraktujemy jako zabawę? ...a kiedy puszczają nam nerwy? Jakie zachowania z naszej strony uznajemy za dopuszczalne podczas dobrej zabawy, a kiedy sami czujemy, że możemy posunąć się za daleko?