Rozkład jazdy autobusowej komunikacji zastępczej nie został dostosowany do ich potrzeb. Problem dotyczy tych, którzy pracę w Koninie rozpoczynają o 7.00. Tymczasem pierwszy autobus dociera do miasta o 7.40. Wśród poszkodowanych są także kolejarze.
Zatrudniony w kolejowej spółce Adam Dominiak z powiatu słupeckiego twierdzi, że na codzienne dojazdy do Konina samochodem go nie stać.
- Pierwszy autobus wjedzie do Konina o g. 7.40, a my zaczynamy pracę o godz. 7. Mogę się spóźnić 4 minuty, ale nie stale po 40 minuty. Autobus powrotny mam o 18.59, a kończę pracę o godz. 19. Nie mam szans, żeby zdążyć - mówi Dominiak.
Niezadowoleni pasażerowie zwrócili się do Kolei Wielkopolskich. Domagają się zmiany rozkładzie jazdy autobusów. Jakie są na to szanse? Więcej na ten temat w wielkopolskim po południu Radia Poznań po godzinie 15.30.