Była to odpowiedź na dramat kobiety, która w przez dziesięć dni była wielokrotnie gwałcona i bita przez trzech mężczyzn w mieszkaniu w Łodzi. Udało jej się uciec, ale zmarła w szpitalu. Biorąca udział w poznańskim kręgu - Marta Mazurek - pełnomocnik prezydenta Poznania do spraw przeciwdziałania wykluczeniom mówi, że 500 kobiet ginie rocznie w wyniku przemocy.
- Myślę, że można powoli zacząć mówić o czymś takim jak kobietobójstwo - mówi Mazurek. W czasie akcji jedna z przemawiających powiedziała, że gwałt wciąż nie jest traktowany jak przestępstwo ścigane z urzędu, a krótka spódnica nadal jest dla kobiety utrudnieniem w składaniu zawiadomienia o przestępstwie.
Jedna z organizatorek poznańskiej akcji - Agnieszka Różyńska - powiedziała, że kobiety bardzo często po gwałcie pozostają same, a większość gwałcicieli realnie wychodzi na wolność i ma kary w zawieszeniu, co nie daje poczucia bezpieczeństwa ofiarom
Podobne akcje zorganizowano także w innych polskich miastach - m.in. w Łodzi i Warszawie. Organizatorzy poznańskiego protestu zapowiadają, że będą kolejne.