Pan Tomasz, z którym rozmawiał nasz reporter, auto uszkodził w okolicach ronda na skrzyżowaniu ulic Żywicznej i Borówki na obrzeżach Poznania. Mężczyzna podkreśla, że do zdarzenia nie doszło z jego winy.
Była wyrwa, na zdjęciu widać, jaka ona jest, głęboka na kilkanaście centymetrów, ostra krawędź, wpadłem prawym kołem, natychmiast zeszło ciśnienie. Zatrzymałem się tutaj, gdzie obecnie stoją samochody, które pracują. Na pewno została rozerwana opona, a reszty nie wiem, bo sprawa się toczy, choć miesiąc minął
- wyjaśnia pan Tomasz.
Kierowca mówi, że kiedy czekał na pomoc drogową, to kolejne dwa samochody wjechały w dziurę i rozerwały opony. Do zdarzenia doszło w niedzielę 13 października. Rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu Agata Kaniewska mówi, że to miejsce było placem budowy.
To oznacza, że taka ulica nie znajduje się pod naszą opieką. Jest ono na ten czas wyłączona z naszej administracji. Opiekę sprawuje wykonawca prac
- mówi rzeczniczka.
Zarząd Dróg Miejskich przekonuje, że kierowca powinien w sprawie odszkodowania udać się do Poznańskich Inwestycji Miejskich, które odpowiadały za budowę ronda. Według naszych informacji inwestycja do teraz nie została odebrana. Dziś w tym miejscu były prowadzone prace. Dziury, w którą wjechał kierowca, już nie ma.
Co na to PIM? Odpowiedź od Pauliny Nowickiej z Poznańskich Inwestycji Miejskich zamieszczamy poniżej.