Po tym, jak ze stanowiska dyrektora placówki został odwołany Jacek Profaska, dziś załoga kolejny raz o niego walczyła. "Szpital dziecięcy to placówka, która wymaga spokoju" - mówili lekarze. Zapowiedzieli, że jeśli dyrektor nie wróci do pracy, to część z nich odejdzie. Zarzucają wicemarszałkowi Leszkowi Wojtasiakowi, że wybiórczo podaje dane, dotyczące finansów szpitala.
"Zarząd województwa stracił zaufanie do dyrektora Profaski" - odpowiedział lekarzom Leszek Wojtasiak. Złożył zawiadomienie do prokuratury, by śledczy przyjrzeli się między innymi umowie podpisanej przez dyrektora z prywatną spółką. Umowa dotyczyła wynajmu pomieszczeń dla szpitala ginekologiczno-położniczego, którym dyrektor także zarządzał.
Odwołany dyrektor tłumaczył, że umowa była jedynym ratunkiem dla szpitala świętej Rodziny. "Placówka od lat nie był modernizowana i nie spełniałaby już wymogów" - mówił Jacek Profaska. Po podpisaniu umowy koszty utrzymania szpitala wzrosły, ale dzięki tej inwestycji, w przyszłości wpływy byłyby większe - dodał Jacek Profaska.
Na dzisiejszej komisji nie było wystarczającej liczby radnych, by przyjąć jakiekolwiek stanowisko. Kolejne posiedzenie za tydzień.
Maciej Kluczka/mk/szym