NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Nie mamy ambicji naukowych?

Publikacja: 22.01.2015 g.12:20  Aktualizacja: 23.01.2015 g.08:56
Poznań
W 2014 roku matury nie zdało ponad 6 tysięcy wielkopolskich maturzystów. Był to jeden z najgorszych wyników od lat. Z większości przedmiotów po raz kolejny uczniowie z Wielkopolski, w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z innych województw, wypadli gorzej niż średnio.
klasa lekcyjna tablica szkoła - Archiwum
/ Fot. Archiwum

W ogólnopolskim rankingu liceów opublikowanym kilka dni temu przez wydawnictwo Perspektywy najlepsze w Wielkopolsce liceum znalazło się dopiero na 46. miejscu - to XVI LO na poznańskich Krzesinach. A więc tylko jedno wielkopolskie liceum znalazło się w pierwszej "50" rankingu. Ranking Perspektyw to nie jedyny ranking w którym wielkopolscy uczniowie prezentują się słabo.

Kto odpowiada za raczej kiepski lub przeciętne wyniki wielkopolskich uczniów? Radny Michał Grześ uważa, że im więcej uczniów, tym wyższy poziom nauczania. Ale wyniki, to nie wszystko - mówi wicewojewoda wielkopolska Dorota Kinal i dodaje, że jej zdaniem w naszym regionie  uczniowie nie mają "zacięcia" naukowego.

W Poznaniu, powiecie poznańskim i w całym województwie mamy najniższe bezrobocie na tle kraju. Oznacza to, że mimo średnich wyników nasi absolwenci radzą sobie na rynku pracy.  - mówi radny Michał Grześ. Wygląda na to, że wyniki egzaminów i rankingi nie pokazują prawdziwego oblicza naszych szkół i rzeczywistych umiejętności uczniów. Ale jak oceniać poziom nauczania i wiedzy - jak nie przez wyniki? Może właśnie przez wspominaną zaradność i chęć do pracy?

O tym, że bardzo praktycznie traktujemy w Wielkopolsce naukę, w tym sensie, że wiążemy ją z zawodem, pracą, przygotowaniem do wykonywania konkretnego zawodu może świadczyć dobra ocena szkół technicznych. Wielkopolscy absolwenci techników coraz lepiej wypadają  w rankingach przedstawiających wyniki egzaminów zawodowych - mówi Elżbieta Walkowiak, kurator oświaty.

Uczniów jest za mało, konkurencja słabsza, a im mniejsza grupa - tym mniej także tych najlepszych - twierdzi radny Michał Grześ. Zdaniem radnego kiepskie wyniki w rankingach, to efekt niżu demograficznego.

W obronie nauczycieli staje wicewojewoda Dorota Kinal - wcześniej wicekurator światy. Podkreśla ona, że nauczyciele z naszego regionu wykonują bardzo ciężką pracę, żeby uczniowie odnaleźli się zarówno na rynku pracy, jak i w życiu. Zdaniem kurator oświaty Elżbiety Walkowiak nauczycielom z naszego regionu brakuje jednak zacięcia do ciągłego doskonalenia się. Jej zdaniem większość nie korzysta na przykład ze szkoleń czy kursów organizowanych przez Ośrodki Doskonalenia Nauczycieli.

Radny Michał Grześ z Komisji Oświaty i Wychowania Rady Miasta Poznania uważa, że można poprawić wyniki. Twierdzi też, że wie, dlaczego są takie kiepskie. Grześ mówi o tym jak wygląda system naboru w poznańskich szkołach - w wielu niemal wszyscy, którzy skladają dokumanty - są przyjmowani. Wyjątkiem jest XVI Liceum Ogólnokształcące, które ma jeden z największych nabrów w mieście.

Jesteśmy nauczeni pracy, praca to dla Wielkopolan podstawa, nie mamy - uogólniając - naukowych ambicji - twierdzi pani wicewojewoda Kinal. Co Państwo na takie wytłumaczenie raczej słabych wyników wielkopolsich uczniów w krajowych rankingach szkół i egzaminów?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 5
Marcin 22.01.2015 godz. 20:27
Dziś człowiek potrzebuje motywacji by osiagać sukces na każdym polu tzn. zawodowym, rodzinnym, w pracy czy w zyciu seksualnym itp. Brak motywacji niejendokrotnie, niemalże zawsze powiazany jest z celem i sensem działania. Aktualnie wiekszość ma zaposkojone podstawowe potrzeby a te większe (wymagajace ambicji, starań, wyrzeczeń) można od rodziców pozyskać i tu już zaczyna się nurt demotywacyjny. Człowiek na takim poziomie nie potrzebuje poszukiwać sensu bo żyje z dnia na dzień z konsumpcyjnym trendem otrzymywanym prawie za darmo (tzn. nie wkładając wysiłku). Edukacja winna kłaść nacisk na uczeniu się niezbednej widzy do przetrwania w róznych sytuacjach życia. A co nam serwuje edukacja? Program przeładowany, okrojone godziny na realizację programu, ciagłe zmiany utrojowe i personalne w MEN - co wpływa niepewnie na politykę oświatową, kiepsko opłacani nauczyciele, zła atmosfera społeczna wokól nauczycieli, negatywny wizerunek szkół, jak tak dalej pójdzie to już w 2020 r w szkonictwie nie bedzie nauczycieli (podobnie jak w Niemczech). Bo jak Fizyk, Biolog, Chemik ma się utrzymać z 1 godziny (studia trudne i czasochłonne, coraz mniej kandydatów na nauczycieli). Pani kurator mówi, ze się nie dokształcaja w ODN, a ja zajrzałem na ich strone i co prawie szystkie kursy zajete, brak wolnych miejsc. Diabeł tkwi w szczegółach. Warto o edukacji rozmawiać bo przyszłe pokolenia nas oleją jak ich dobrze się nie przygotuje do życia w szerokim znaczeniu.
cz'ytacz 22.01.2015 godz. 13:12
Niewiele z tego rozumiem "że dzieci osiągają niski poziom wykształcenia w Wlkp."
Grupy trzymające władze w Powiatach i Gminach to w większości "Nauczycielstwo Polskie"
mogące omalże wszystko dla osiągania wysokich wyników edukacyjnych.
Począwszy od starych sprawdzonych sposobów z komuny ,poprzez skrajnie prawicowe kroki
przez modlitwę ,eucharystię i pedofilię .Nie wspominając o "nieodwzajemnionej miłości" do uczennic
połączonej z nauką i wiedzą o człowieku.
I TA MENAŻERIA GŁOSI POGLĄDY O TYM ŻE MŁODZI SIĘ NIE UCZĄ !?

Należałoby kogoś wymienić -chyba całe klasy z uczniami tylko po to
by podnieść owy poziom wiedzy u absolwentów!
i na
xxxx 22.01.2015 godz. 12:48
Szkoła jest w ogóle niepotrzebna. Ja w komunistycznej szkole nauczyłem się samych głupot. Wszystkiego nauczyłem się w życiu.
Paweł 22.01.2015 godz. 12:45
Myślę, że akurat ile i w jakiej szkole się uczy nie ma wpływu na późniejszą pracę zawodową.
Takie powiaty na zachodzie Wielkopolski: Nowotomyski i Wolsztyński, gdzie bezrobocie wynosi (stan na koniec listopada 2014 roku) odpowiednio 4,8 i 4,7 %, czyli bardzo mało. A jakiś szczególnie dobrych szkół nie ma w tych powiatach (4 setka wg Perspektyw), a uczniowie nie są jacyś ambitni i nie osiągają bardzo dobrych wyników.
Tak więc ambicja w szkole nie zawsze przekłada się na późniejsze życie i pracę zawodową. Nie ma co tracić czasu na pilną naukę i kucie wieczorami codziennie, bo to wg mnie strata czasu. Wystarczy sumienna nauka w zależności od potrzeb, szczególnie przedmiotów które lubimy i z którymi wiążemy jakąś przyszłość.
Zenek 22.01.2015 godz. 12:34
Niż demograficzny dał polskim szkołom wielką szansę - można było uczyć w małych klasach np. po 15 - 20 uczniów lub w dużych prowadzić lekcje na dwóch nauczycieli. Jeden z przodu - prowadzi lekcje, drugi z tyłu - pilnuje, pomaga. Zamiast wykorzystać szansę na znaczące podniesienie poziomu kształcenia zaczęło się zamykanie szkół i zwalnianie nauczycieli. A jak przyjdzie znowu wyż będą przyjmowani na nowo i będą problemy z miejscem w szkołach dla dzieci. Trzeba było uczyć dzieci tak jak dawniej ale efekt byłby lepszy - mało liczebne klasy, dwóch nauczycieli na klasę. Byłby na pewno postęp na skalę europejską.