Maratończyk wystartował w sobotę z Ksawerowa pod Koninem. Wyczyn zakończył w rodzimym Śremie. "Jestem bardzo szczęśliwy" - powiedział na mecie.
"To niesłychany, godny podziwu wyczyn" - mówi o suckesie Bartkowiaka Wojciech Drygas - profesor medycyny sportowej z Łodzi. Profesor podkreśla, że pływak był narażony na połykanie muszek i pająków, co często skutkuje bólami brzucha i wymiotami.
Roman Bartkowiak ma... 64 lata. Płynął na rzecz 3-letniego Patryka, chorego na zanik mięśni. Ten sam dystans pokonała 8-osobowa sztafeta, której najmłodszy uczestnik ma 10 lat. Maratończyka wyprzedziła o trzy godziny.