Tocząca się przed ostrowskim sądem sprawa o zwolnienie z pracy z powodów politycznych była precedensowa, czego nie krył reprezentujący powódkę mecenas Damian Grzeszczyk. - Nie, nie zdarzają się tego typu procesy. Jest to sytuacja absolutnie wyjątkowa. Joanna Sieradzka była od kilku lat księgową w Ostrowskim Zakładzie Ciepłowniczym, którą tuż po wyborach samorządowych zwolniono z pracy. Wypowiedzenie wręczył jej pierwszego dnia swojego urzędowania nowy prezes OZC, Roman Cegielny, wyznaczony przez nową prezydent miasta Beatę Klimek.
Pracownica twierdzi jednak, że prawdziwym powodem jej zwolnienia było zaangażowanie w kampanię byłego prezydenta Ostrowa, Jarosława Urbaniaka. Sąd uznał, że nie było merytorycznych podstaw do zwolnienia, które zostało spowodowane dyskryminacją z powodu przekonań politycznych powódki. Joanna Sieradzka nie kryła zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia. - Jestem bardzo szczęśliwa, bo wierzyłam w wymiar sprawiedliwości, że prawda zawsze zwycięży. Sąd uznał moje zwolnienie z pracy za całkowicie bezzasadne i uważam, że była to tylko i wyłącznie wendetta za moja pomoc w kampanii politycznej Jarosława Urbaniaka.
Sąd zobowiązał miejska spółkę do natychmiastowego przyjęcia do pracy zwolnionej kobiety, wypłacenia jej odszkodowania w wysokości 10 tys. zł oraz pokrycia kosztów procesu.
Podczas ogłaszania wyroku na sali nie było przedstawiciela spółki. Wyrok jest nieprawomocny.
upijający się urzędnik a przychodzący na kacu do pracy
Miałby po zwolnieniu prawo powrócić do pracy z tej przyczyny że
klub AA to same żule i robole a on jako powiernik tajemnicy służbowej
nie może podlegać resocjalizacji indywidualnej z tej przyczyny iż brakuje
fachowych kadr w tej dziedzinie leczenia uzależnieʼn .